Poplątana historia

Za życia uznawany był za wielkiego kompozytora. Urodził się w rodzinie weneckiego kupca i producenta papieru (niniejszym dedykuję ten wpis i muzykę, do której odsyła Przyjacielowi pracującemu w tej samej branży), miał ten zakład po ojcu objąć, ale przekazał jego prowadzenie braciom, samemu zajmując się dalej komponowaniem muzyki. Jego sława, i idąca za tym dochodowość pozwoliły mu przezwyciężyć kryzys finansowy, w jaki popadła jego firma i dzięki temu oprócz komponowania zasłynął również prowadzeniem szkoły śpiewu w Wenecji.

Jego kompozycje znano i grywano w znanych wówczas centrach kultury, jakimi były Amsterdam i Londyn. Wzorował się na nim Jan Sebastian Bach, który kopiując jego utwory wykorzystał kilka tematów do napisania niektórych swoich fug. Bach zresztą wielokrotnie dawał do zrozumienia, jak bardzo ceni tego kompozytora i być może część jego popularności po latach wynika właśnie z rekomendacji wystawionej onegdaj przez kantora kościoła św. Tomasza.

Potem Bach uległ zapomnieniu, a nasz kompozytor zaległ w Bibliotece Drezdeńskiej, której Amerykanie i Brytyjczycy (oraz Polacy też) nie oszczędzili w lutowe noce 1945 roku. Bacha odkopał wcześniej Felix Mendelssohn – Bartholdy, a … now właśnie – czas zdradzić o kim mowa – Tomaso Giovanniego Albinoniego odkopał Remo Giazotto wespół z Herbertem von Karajanem (ulubionym dyrygentem Adolfa Hitlera nawiasem mówiąc) i obaj dziś odbierają należną im cześć jako znakomici kompozytorzy baroku.

Płytę z koncertami Albinoniego znajdziecie w linku w dziale recenzje. A poniżej, w innym niż recenzowane – wykonanie słynnego koncertu nr 2 d-moll na obój. Polecam.

Jedna uwaga do wpisu “Poplątana historia

  1. Zupełnie nie w temacie, ale z kimże innym się podzielę? W piątek wybraliśmy się na Arte Dei Suonatori. Dotarli do nas na wieś. „Koncerty bez orkiestry” z Johannesem Pramsohlerem. Knupfer, Biber, Furchheim, Krieger, Bach i Telemann. Piękna rzecz… Gdybyś o nich nie pisał, nie poszlibyśmy, więc pięknie dziękuję.